niedziela, 12 maja 2013

odpocznijmy.

ostatnio dużo się dzieje. ciągle nie ma mnie w domu, ciągle ktoś gdzieś mnie wyciąga, albo po prostu wychodzę o 19 z domu i wracam po 21. wszystko ok, szlaban też jest xd. błagam tylko od rana mamę, zeby mnie pusciła jutro na dyskotekę xd. dzisiaj na zdjęcia z Sabiną i Darkiem hahaha. wcześniej do babci na imieniny, a na jutro lektura ma być przeczytana, a Sylwunia dopiero na 10 stronie! super. / wczoraj cały dzień w domu, sprzątanie, wkurzanie się na wszystkich, krzyczenie na Natalię, która najpierw zabłociła cały posprzątany dom, a później upieprzyła mi łóżko pieczarkami i sosem. no myślałam, że zejdę xd. babcia nie może przyjąć do wiadomości, że będę miała imię Olga na bierzmowaniu, a nie np. Weronika, Maria, Magdalena czy Anna albo Agnieszka! jak mogę miec na trzecie imie Aga, skoro mam tak na drugie? dobra, nie ważne xd. / tak jak patrzę na niektórych ludzi, to sobie myślę, że nie mają mózgu w sensie przenośnym i dosłownym. przecież to, że ktoś ma inne poglądy na sprawę to nie znaczy, że jest zły. czasem za dużo mówię, nawet myślę. chciałabym pozamykać wszystkie sprawy, żeby wszystko się wyjaśniło i było tak jak wcześniej. już się nawet nie ucze, a i tak dostaję dobre oceny. ciagle próby, próby, próby. ale to dobrze, nie siedzimy na lekcjach, ostro pracujemy. w sumie byłoby fajnie jakby wszystko wypaliło. i weźcie chodźcie na jakąś imprezę, bo mam ochotę.. chociaż w sumie za tydzień 18-nastka więc będzie grubo xd. / z nudów, poszłam z Natą na zdjecia xd.



piątek, 10 maja 2013

na pewno.

boje się. staram się. biegam. opalam się. chodzę. skacze. hasam. śpiewam. gram. słucham. ćwiczę. myśle. czytam. rozumiem. sprzątam. gotuje. piorę. prasuje. ubieram. wychodze. siedzę. leżę. śpię. oddychm. żyje. i wszystko jasne.



sor, kocham to zdjęcie <3.


taki tam zaciesz xd.


wtorek, 7 maja 2013

poddaje się

to wszystko było zbyt piękne, by było prawdziwe. znów czuję sie oszukana. to co udało mi się odbudować, znów kurwa pękło. mam tego po dziurki w nosie. tak się po prostu nie robi, nie w taki sposób, nie przez takie zachowanie.. po prostu się poddaje. amen.




nie, to jest po prostu bez sensu. to nie ma dna. grzęznę w tym po pas i nie moge wyjść, co gorsza - nikt mi nie może pomóc. to siedzi tak głęboko, że nie moge przestac, nie potrafię przestać o tym myśleć. mam ochotę wyjść, iść tam i zrobić to, na co mam ochotę. chcę zapomnieć, chociaż na chwilę poczuć, jakby mnie nie było. i niech mi ktoś nie mówi "że nie mogę", bo mogę, chcę tego tak bardzo, że ciągle mam ochotę sięgać po więcej. i tak naprawdę nic mnie tu nie trzyma. nawet Ty, bo mam wrażenie, ze nawet nie chcesz.. więc po co ten cały cyrk? nie chcę już udawać, i wiem, ze teraz sama nad sobą się użalam, ale całe szczęście, że za miesiąc, nawet nie cały, wszystko się zmieni, nic już nie będzie. powiem więcej, nawet chcę, zeby całe życie mnie ominęło.

niedziela, 5 maja 2013

nobody's crying

tak jest. wczoraj miałam się nie ruszać z domu i co? i Kacz. wyciągnęła mnie do bonarki. dzisiaj też miałam nie wychodzić z domu, a za chwilę wpada Kacz. i też pewnie gdzieś pójdziemy. niewyraźnie, oj.. niewyraźnie. boje sie co bedzie dalej. a moze nic nie bedzie. pomagam wszystkim wkoło, a nikt nie pomaga mi. nagle gdy w ciągu miesiaca moje życie zmieni się dosłownie i w przenosni, każdy się o mnie troszczy, sprawdza jak się czuje, czy wszystko w porządku. ale ja nie chcę współczucia, tym bardzije litości. choć z drugiej strony takie zachowanie mi schlebia xd. / jest mega słodko. humor mi się poprawia, za to samopoczucie gorsze, ale co tam! damy przecież radę ;)



piątek, 3 maja 2013

środa, 1 maja 2013

true story.

każdego dnia budząc się i otwierając oczy patrzę w sufit. i zawsze pojawia się jedna myśl.. "kolejny dzień udawania, że jest sie szczęśliwym, że jest wszystko ok..". mam ochotę zapaść się pod ziemie, nigdy nie wyjść.  śmieszne, ale pierwszy raz nie wiem co mam napisać. w tej chwili wszystko mnie przerosło, a łzy same spływają po policzkach. nie ma odwrotu, ani ratunku..