bije mi dzisiaj jak nigdy. i bardzo dobrze mi z tym. ostatnie dni opierały się na tym, ze siedziałam, patrzyłam w sufit i zastanawiałam się nad tym jak to będzie, co dalej. zrozumiałam, że te pytania są zbędne. co będzie, to będzie. to ja jestem panią swojego losu i tego będę się trzymać. powracam do spontaniczności, pozytywnej głupawki, śmiania sie z niczego i totalnej beztroski. oczyszczam umysł przed egzaminai, a potem zaczynamy ciężką pracę z zespołem! w końcu mi coś wychodzi i spełniam swoje marzenia. nie zawiodę, przynajmniej nie przy takiej wielkiej okazji jaka mi się przytrafiła. nie spartol tego sylwia, tylko tego nie spartol. ojejku, jejku. wkońcu robię coś co kocham i co mi wychodzi! mrał.
mamusia & tatuś.
taka tam Nata xd.
o jakie ładne zdjecia <3
OdpowiedzUsuń