czwartek, 18 kwietnia 2013

napraw

je. przychodze o 17 zmęczona z basenu, robię obiad, idę pomóc tacie, i czo robię?... rąbę drzewo xd. prawdziwy ze mnie drwal haha. fajnie jest, nawet całkiem, całkiem. napływ tak zajebistej, pozytywnej energii znów do mnie wrócił. znów czuję to ciepło bijące od przyjaciół. w końcu możemy sobie o wszystkim powiedzieć, uśmiechnąć się, ale tak szczerze, bez żadnej spiny. lubię to, tak cholernie to lubię, ze chce pozostać w takim stanie na zawsze! i o dziwo, jak dobrze, że u mnie nic nowego się nie dzieje. jeszczejeszczejeszcze, chcę więcej. zaczynam wymagać od samej siebie, i to mnie cholernie motywuje. będę robić to, co chcę robić, co mi sprawia przyjemność. i o boziu, pozwól mi dobrze napisac egzamin, a przed tym dobrze sie bawić w sobote. boże, boże, bożenko... ;)



6 komentarzy: