omom. wczoraj miałam dziwny dzień czułości xd. haha, zamęczyłam Kubę <3.
ok. skoro Mandarynka nie chce wpaść, to pewnie pojadę na basen, okok ;d. uczymy się do sprawdzianu z wiersza lirycznego (?), a potem na lajcie do końca dnia. trzeba jeszcze zajrzeć do biologii.
fajnie jest prosić o coś Jasia. 'przyjdź, zostaw laptopa, naprawię go przez noc i przyjdziesz po niego w poniedziałek'. tylko on nie jest zepsuty, a ja nie mam torped w tyłku, zeby codziennie do niego chodzić xd.
może najwyższy czas, zastanowić się nad szkołą średnią..? Boże, do niczego sie nie nadaję. jeszcze kilka ocen pozytywnych z historii i polskiego i średnia będzie na półrocze 4.0. jeej, jestem z siebie dumna! w końcu coś ze sobą zrobiłam..
moje gardło wciąż cierpi, a ja nie mam na nic ochoty. mój brzuszek także cierpi, głodny jest.. mój mózg też cierpi, na brak wiedzy. a moje serce cierpi najbardziej, bo zostało złamane, aczkolwiek szybko zostało uleczone, bo Kubuś mi uświadomił, że bez powietrza da się żyć <3.
ładny portrecik <3.